Bydgoska gwara
Re: Bydgoska gwara
Nie tylko koń.
Moi dziadkowie mawiali np. że mysz wyśrupała dziurę w czymś tam.
Moi dziadkowie mawiali np. że mysz wyśrupała dziurę w czymś tam.
Z harcerskim pozdrowieniem
SALAMON
SALAMON
Re: Bydgoska gwara
Slav76 pisze:1. Trzymać sztram - trzymać się sztywno mocno
Używane też było pochodne słowo "nasztramować" w znaczeniu "mocno naciągnąć", np. nasztramować linkę do suszenia prania.
Na stronie http://www.mirbink.webpark.pl/str0.htm znalazłem słownik gwary pałuckiej, w którym znajduje się wiele z przytaczanych w tym wątku słów.
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Jaki zawód uprawiał szosejkracer ?
a ziemniak z kartoflem idą łeb w łeb
a ziemniak z kartoflem idą łeb w łeb
-
Izabela K.
- brak
- Posty: 38
- Rejestracja: czwartek, 3 lut 2011, 22:03
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Bydgoska gwara
night prowler pisze:Jaki zawód uprawiał szosejkracer ?
Tego określenia jeszcze nie słyszałam... a trochę mi się kojarzy.. coś tak jakby z kimś, na czymś "jeżdżącym"... może to taki ktoś, kto sunie motocyklem, rowerem, rykszą?
Z drugiej strony "kratzen".. skrobać.. hm... ciekawy wyraz, pojęcia nie mam.
„Nie ma berlinek nad Brdą, nie ma cum i nic nie kusi (...) Nic się nie zmieniło, a wszystko jest inne.” (Most Królowej Jadwigi)"
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Wyrażenie, którego nie ma w słowniku Dyszaka
Bardziej XIX wiecznie niż XX wieczne.
Twoje skojarzenia idą w dobrym kierunku
Bardziej XIX wiecznie niż XX wieczne.
Twoje skojarzenia idą w dobrym kierunku
Re: Bydgoska gwara
"Szosej" to z jezyka jidysz (od niemieckiego Chaussee) i oznacza szosa.
"Kracer" to pewnie od niemieckiego "kratzen".
Chaussee-Kratzer - ktos kto sie zajmuje naprawa drog. Dzisiaj ten zawod nazywa sie w Niemczech "Straßenwärter" czyli cos jakby dozorca drogowy.
"Kracer" to pewnie od niemieckiego "kratzen".
Chaussee-Kratzer - ktos kto sie zajmuje naprawa drog. Dzisiaj ten zawod nazywa sie w Niemczech "Straßenwärter" czyli cos jakby dozorca drogowy.
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Twoje wyjaśnienie jest idealne.
To dziewiętnastowieczny drogowiec
To dziewiętnastowieczny drogowiec
Re: Bydgoska gwara
A co to znaczy "szpukować"?
Re: Bydgoska gwara
szpukować - straszyć, z niem. spuken (czytaj szpuken)
Tu ciekawa stronka: http://edit.webvisitenkarte.net/images/ ... 6092512.85
Tu ciekawa stronka: http://edit.webvisitenkarte.net/images/ ... 6092512.85
Re: Bydgoska gwara
Zgadza się 
Re: Bydgoska gwara
Ja znałem inne znaczenie słowa"szpukować"Babcia często mnie pytała "czego szpukujesz?"-chodziło jej o"czego szukasz?"
Natomiast słowo "cug" według tłumaczenia znaczy pociąg,a u mnie w domu jak paliło się w piecu to sprawdzało się czy jest cug tzn.czy dobrze się pali.
Natomiast słowo "cug" według tłumaczenia znaczy pociąg,a u mnie w domu jak paliło się w piecu to sprawdzało się czy jest cug tzn.czy dobrze się pali.
Arturas
Re: Bydgoska gwara
arturas pisze:Ja znałem inne znaczenie słowa"szpukować"Babcia często mnie pytała "czego szpukujesz?"-chodziło jej o"czego szukasz?" Natomiast słowo "cug" według tłumaczenia znaczy pociąg,a u mnie w domu jak paliło się w piecu to sprawdzało się czy jest cug tzn.czy dobrze się pali.
Czy może raczej "czego sznufrujesz"
A co do pociągu to sprawdzali, czy jest ciąg w kominie.
Jak patrzyli, czy się pali, to patrzyli, czy się hajcuje
Z harcerskim pozdrowieniem
SALAMON
SALAMON
Re: Bydgoska gwara
Dziś dwa słówka:
bonkawa i pyda
oraz jedno smaczne zdanko:
Tyn to był kuńda i cięgiem zaś ino plachandrowoł
bonkawa i pyda
Tyn to był kuńda i cięgiem zaś ino plachandrowoł
- Misia
- Moderator

- Posty: 5048
- Rejestracja: niedziela, 18 paź 2009, 19:10
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Dziadek mnie pydą straszył zawsze 
- night prowler
- brak
- Posty: 442
- Rejestracja: środa, 7 paź 2009, 08:57
- Kontakt:
Re: Bydgoska gwara
Dziadek wiedział co robi
Pyda już wspomniana była, ale nie wyjaśniona. Zwykle to chodziło o kij, czy inną lagę służącą do wymierzania sprawiedliwości niesfornym pociechom. W oryginale pyda powinna mieć co najmniej osiem rzemieni umocowanych na drewnianym trzonku, czyli jest to przyrząd do chłosty.
Pyda już wspomniana była, ale nie wyjaśniona. Zwykle to chodziło o kij, czy inną lagę służącą do wymierzania sprawiedliwości niesfornym pociechom. W oryginale pyda powinna mieć co najmniej osiem rzemieni umocowanych na drewnianym trzonku, czyli jest to przyrząd do chłosty.
Re: Bydgoska gwara
night prowler pisze:Dziadek wiedział co robi![]()
Pyda już wspomniana była, ale nie wyjaśniona. Zwykle to chodziło o kij, czy inną lagę służącą do wymierzania sprawiedliwości niesfornym pociechom. W oryginale pyda powinna mieć co najmniej osiem rzemieni umocowanych na drewnianym trzonku, czyli jest to przyrząd do chłosty.
Nazywana była też "dyscypliną"
Re: Bydgoska gwara
bonkawa to kawa parzona przy której można "poklachać" trochę i "zmaszkecić" kołocza
ale to tak śląsko 
Re: Bydgoska gwara
Witam..Spróbuję odpowiedzieć koledze na to soczyste zdanko -Tyn to był kuńda i cięgiem zaś ino plachandrowoł .. Dość często słyszałam takie określenia..wg, mnie z tego co zapamiętałam z dzieciństwa Kuńda to ktoś troszkę nachalny towarzysko , który chodził po wsi od domu do domu sąsiadów przesiadywał i plotkował.
Re: Bydgoska gwara
Brawo! Plachandować to coś jakby włóczyć się, łazęgować czy wręcz szwendać się. Natomiast kunda czy kuńda to poprostu cwaniak być może nawet taki co to po chałupach plachandrował 
Re: Bydgoska gwara
Nie dawno w pracy ktoś powiedział "kejter" i uśmiechnęłam się pod nosem bo już dawno zapomniałam o tym słówku. Co to znaczy, łatwa zagadka?