Bydgoska gwara

Luźne rozmowy. Wszystko o wszystkim.

Jak się mówi po bydgosku na najpopularniejsze w Polsce warzywo?

a) ziemniak
18
34%
b) kartofel
27
51%
c) pętówka
0
Brak głosów
d) pyra
7
13%
e) grula
1
2%
 
Liczba głosów: 53

Awatar użytkownika
Rollnik
brak
Posty: 22
Rejestracja: wtorek, 5 mar 2013, 21:29
Lokalizacja: Bydgoszcz-Leśne

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Rollnik »

zecer pisze:Coś jak nasze "W antrejce na ryczce stały pyry w tytce"


Pyry to po poznańsku, nie psuj mi obrazu Bydgoszczan ;)

A moje to "w przedpokoju na kredensie stała szklanka herbaty"
Awatar użytkownika
BYDZIAK 1958
brak
Posty: 7172
Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51

Re: Bydgoska gwara

Post autor: BYDZIAK 1958 »

Rollnik pisze:Pyry to po poznańsku, nie psuj mi obrazu Bydgoszczan ;)
(...)


^^^ To przez częste powtarzanie, że to 'poznańskie'... A może to słowo po prostu było używane na tej większej części dawnego zaboru... Tu starsi ludzie, o tutejszych korzeniach też się pyrami posługiwali. ;)
Awatar użytkownika
Rollnik
brak
Posty: 22
Rejestracja: wtorek, 5 mar 2013, 21:29
Lokalizacja: Bydgoszcz-Leśne

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Rollnik »

BYDZIAK 1958 pisze:
Rollnik pisze:Pyry to po poznańsku, nie psuj mi obrazu Bydgoszczan ;)
(...)


^^^ To przez częste powtarzanie, że to 'poznańskie'... A może to słowo po prostu było używane na tej większej części dawnego zaboru... Tu starsi ludzie, o tutejszych korzeniach też się pyrami posługiwali. ;)


To wychodzi na to że Poznań był pod innym zaborem ;) Wędrując po Polsce z pyrami sie spotkałem tylko w okolicach Poznania i u paru Bydgoszczan i warszawiaków (moze potomkowie emigrantów z Pyrlandii?), u teściów urzywa się głownie kartofla i ziemniaka, u innych znajomych bydziaków są ziemniaki, ale kartofel jak to ziemniak okrągły jest i toczy sie dalej ;)
Awatar użytkownika
zecer
brak
Posty: 531
Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2013, 11:56
Lokalizacja: Wtelno / Czyżkówko / Bartodzieje
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: zecer »

Rollnik pisze:To wychodzi na to że Poznań był pod innym zaborem ;) Wędrując po Polsce z pyrami sie spotkałem tylko w okolicach Poznania i u paru Bydgoszczan i warszawiaków (moze potomkowie emigrantów z Pyrlandii?), u teściów urzywa się głownie kartofla i ziemniaka, u innych znajomych bydziaków są ziemniaki, ale kartofel jak to ziemniak okrągły jest i toczy sie dalej ;)


Musisz pamiętać, że pewnie połowa Bydgoszczy (po 1920 r.) to ludność napływowa (Westfalia, Ameryka), i oni też przywieźli swoje słownictwo. Być może:
- rodowici Bydgoszczaki - pyry
- imigranci z Reichu - kartofle
- cała reszta - ziemniaki.
U mnie w domu były pyry i kartofle, ale to pewnie dlatego, że Matka Wielkopolanka, a okolica "bydgoska". Teraz częściej pyry (ja) i ziemniaki (przez żonę - choć zasiedziały to jednak import z sandomierskiego via USA). Z dzieciństwa pamiętam jeszcze na targowisku jak starsza Pani pytała się handlarza: "Wiela ta bulwa stoi?"
pozdrawiam znad kaszty

http://zecernia.com/html
...bo gdzie tylko dwóch się bije, tam zawsze Polak trzeci chętnie łba nadstawi
Awatar użytkownika
Rollnik
brak
Posty: 22
Rejestracja: wtorek, 5 mar 2013, 21:29
Lokalizacja: Bydgoszcz-Leśne

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Rollnik »

zecer pisze:Musisz pamiętać, że pewnie połowa Bydgoszczy (po 1920 r.) to ludność napływowa (Westfalia, Ameryka), i oni też przywieźli swoje słownictwo. Być może:
- rodowici Bydgoszczaki - pyry
- imigranci z Reichu - kartofle
- cała reszta - ziemniaki.
U mnie w domu były pyry i kartofle, ale to pewnie dlatego, że Matka Wielkopolanka, a okolica "bydgoska". Teraz częściej pyry (ja) i ziemniaki (przez żonę - choć zasiedziały to jednak import z sandomierskiego via USA). Z dzieciństwa pamiętam jeszcze na targowisku jak starsza Pani pytała się handlarza: "Wiela ta bulwa stoi?"


Wiem, Polska jest tak przemieszana że częściej przyjezdni używają więcej lokalnej gwary niż miejscowi, albo całkowicie wypierają lokalny język. W Bydgoszczy żadko spotykam się z gwarą, niestety zbyt żadko. To samo od paru lat obserwuje na Śląsku, gwara umiera, młodzi wstydzą się nią posługiwać a starsi wymierają.
Awatar użytkownika
zecer
brak
Posty: 531
Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2013, 11:56
Lokalizacja: Wtelno / Czyżkówko / Bartodzieje
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: zecer »

Rollnik pisze:Wiem, Polska jest tak przemieszana że częściej przyjezdni używają więcej lokalnej gwary niż miejscowi, albo całkowicie wypierają lokalny język. W Bydgoszczy żadko spotykam się z gwarą, niestety zbyt żadko. To samo od paru lat obserwuje na Śląsku, gwara umiera, młodzi wstydzą się nią posługiwać a starsi wymierają.

Gwara umiera, bo coraz więcej kontaktów odbywa się na poziomie formalnym, bardzo często z osobami z innych regionów kraju, czyli musisz używać literackiej polszczyzny by Cię zrozumieli. Poza tym obecnie gwarę chyba wypierają slangi.
pozdrawiam znad kaszty

http://zecernia.com/html
...bo gdzie tylko dwóch się bije, tam zawsze Polak trzeci chętnie łba nadstawi
Awatar użytkownika
Rollnik
brak
Posty: 22
Rejestracja: wtorek, 5 mar 2013, 21:29
Lokalizacja: Bydgoszcz-Leśne

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Rollnik »

zecer pisze:Gwara umiera, bo coraz więcej kontaktów odbywa się na poziomie formalnym, bardzo często z osobami z innych regionów kraju, czyli musisz używać literackiej polszczyzny by Cię zrozumieli. Poza tym obecnie gwarę chyba wypierają slangi.


To swoją drogą, ludzkie lenistwo i "nowoczesność" to nie jedyne powody, winna jest też prosta, schematyczna edukacja pod wymogi warszawki. Ale ten offtop nam nic nie da:)

Jak jest po bydgosku pączek? Znajomy twierdzi ze pampuch ale jakoś nie wieże.
Awatar użytkownika
zecer
brak
Posty: 531
Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2013, 11:56
Lokalizacja: Wtelno / Czyżkówko / Bartodzieje
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: zecer »

Rollnik pisze:Jak jest po bydgosku pączek? Znajomy twierdzi ze pampuch ale jakoś nie wieże.

Jaka wieża? :shock: :D Pampuchy - faktycznie Mama smażyła coś takiego na smalcu. Produkt raczej "pączkopodobny" bo nieco inna konsystencja w środku była.
pozdrawiam znad kaszty

http://zecernia.com/html
...bo gdzie tylko dwóch się bije, tam zawsze Polak trzeci chętnie łba nadstawi
Awatar użytkownika
Rollnik
brak
Posty: 22
Rejestracja: wtorek, 5 mar 2013, 21:29
Lokalizacja: Bydgoszcz-Leśne

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Rollnik »

zecer pisze:Jaka wieża? :shock: :D Pampuchy - faktycznie Mama smażyła coś takiego na smalcu. Produkt raczej "pączkopodobny" bo nieco inna konsystencja w środku była.


Mi jego pokrętny opis pampuchów bardziej pasuje do czegoś pomiedzy pączkiem a bułkami na parze.

Dlaczego nie mogę edytować posta żeby naprawić ten haniebny błąd? :oops:
Awatar użytkownika
BYDZIAK 1958
brak
Posty: 7172
Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51

Re: Bydgoska gwara

Post autor: BYDZIAK 1958 »

zecer pisze:(...)
Z dzieciństwa pamiętam jeszcze na targowisku jak starsza Pani pytała się handlarza: "Wiela ta bulwa stoi?"


^^^ Z 'bulwami' spotykam się niemal za każdym razem, gdy bywam w pewnej wsi, w borach tucholskich.

A co do 'naszych' słów. W pierwszej swojej pracy w latach siedemdziesiątych, starzy, jeszcze przedwojenni robotnicy, mówili 'szmergiel', 'obszmerglować'. Czyli szlifierka, oszlifować. A gdy mówili "Trzeba iść po 'kran' ", to już wcale nie wiedziałem o co chodzi i myślałem o rodzaju wodnego zaworu... A oni tak mówili na suwnice, gdy było coś ciężkiego do przemieszczenia...
Więcej mieli tych 'gwarowych' nazw, ale w tym momencie, te dwie mi się właśnie przypomniały. :D
Awatar użytkownika
oil
brak
Posty: 93
Rejestracja: sobota, 3 gru 2011, 19:17

Re: Bydgoska gwara

Post autor: oil »

^^ kran = żuraw ( z niemieckiego)
Awatar użytkownika
zecer
brak
Posty: 531
Rejestracja: poniedziałek, 25 mar 2013, 11:56
Lokalizacja: Wtelno / Czyżkówko / Bartodzieje
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: zecer »

To swoją drogą, ludzkie lenistwo i "nowoczesność" to nie jedyne powody, winna jest też prosta, schematyczna edukacja pod wymogi warszawki. Ale ten offtop nam nic nie da:)

Gadałem jeszcze z mamą o gwarze. Wypieranie gwary z mowy potocznej miało miejsce już w latach 50. Mimo że mieszkała na wsi, jak stwierdziła "my już mówiliśmy »po miastowemu« - u sąsiadów jeszcze był wymborek, u nas już wiadro".
Dlaczego? Sporo rodziny (starsze rodzeństwo, ciotki) mieszkało w mniejszych i większych miastach, głównie poza Wielkopolską (stamtąd też brali małżonków), więc te najmłodsze dzieci, nasiąkały już polszczyzną literacką, którą przywozili przyjeżdżając na wakacje.
Sporo słów udało się "uratować" bo sam pamiętam (lata 80.) jak wujowie postawili babci wygódkę, to posłali mnie do domu po szruber. Akurat była tylko ciotka z Kolna. I nijak nie mogła zrozumieć czego chcę. A ja nie potrafiłem wytłumaczyć jak to się nazywa "po polsku". :)

Z dzisiaj: "hobok". To gwarowe czy ogólne?

I pytanie: kto wie co to "rajki"?
pozdrawiam znad kaszty

http://zecernia.com/html
...bo gdzie tylko dwóch się bije, tam zawsze Polak trzeci chętnie łba nadstawi
Awatar użytkownika
robimhuk
brak
Posty: 93
Rejestracja: niedziela, 1 lis 2009, 08:48

Re: Bydgoska gwara

Post autor: robimhuk »

"Rączka tez sie tlumaczyl".
Nie wiem czy jeszcze dzis to okreslenie jest w bydgoskim jezyku w uzyciu, ale w 70 i 80 latach ubieglego wieku poslugiwano sie nim powszechnie, a bylo synonimem niewinnego usprawiedliwiania sie , tlumaczenia, minimalizacji winy, itp.
Wtedy, my dzieci nie wiedzielismy, ze za tym banalnym okresleniem krylo sie dramatyczne wydarzenie.
W 1960 dokonano mordu dwojga dzieci znanego, bydgoskiego kamieniarza i artysty Trieblera.
Rabunkowy napad na rodzine niezyjacego juz wtedy Piotra Trieblera i zabjstwa jego corki i syna dokonal w prowadzonym nastepnie sledztwie, gmatwajacy i tlumaczacy sie Tadeusz Rączka.
Awatar użytkownika
BYDZIAK 1958
brak
Posty: 7172
Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51

Re: Bydgoska gwara

Post autor: BYDZIAK 1958 »

^^^ W moim otoczeniu, niemal wszyscy dorośli, długo używali tego powiedzenia. I jeszcze teraz zdarza się to usłyszeć. Oczywiście 'wszyscy' wiedzieli o co chodzi.
Ale ja, jakoś nie podłapałem i nie powielałem tego zwrotu. Jakoś mi nie pasował.
Awatar użytkownika
BYDZIAK 1958
brak
Posty: 7172
Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51

Re: Bydgoska gwara

Post autor: BYDZIAK 1958 »

Przypadkiem przypomniało mi się, że gdy byłem jeszcze mały to lubiłem, a moja siostra jeszcze chyba bardziej, chleb ze skrzyczkami. Tak to wymawialiśmy. Skrzyczki się tu chyba jeszcze nie pojawiły. :D

A przy okazji dodam, że jeszcze gdzie nie gdzie, chyba w całym kraju, można usłyszeć zwrot: "Zapal telewizor". Dodam, że były kiedyś telewizory, bodaj Rubiny, które same się 'zapalały'. :twisted:

U mnie w domu, pierwszy telewizor też się zapalało. Podobnie jak światło. Mimo że był prąd, a lampy naftowe znałem głównie z obrazków i opowiadań. Ale gdy nie było prądu, to zapalało się... świeczkę. :D
Awatar użytkownika
Lucim
brak
Posty: 101
Rejestracja: niedziela, 26 maja 2013, 20:20

Re: Bydgoska gwara

Post autor: Lucim »

zecer pisze:I pytanie: kto wie co to "rajki"?


Rajki - to rządki na polu. :D
Dodam jeszcze, że u nas mówi się
firzing na powiększenie otworu na
śrubę wpuszczaną aby nie wystawała
poza materiał skręcany.
Nie wiem jak się to pisze.
Napisałam tak jak się mówi.
jaras
BSMZ Bunkier
Posty: 2965
Rejestracja: środa, 4 sty 2012, 00:24
Lokalizacja: BYDGOSZCZ-WYŻYNY

Re: Bydgoska gwara

Post autor: jaras »

Skrzyczki to skwarki rozumiem.
Awatar użytkownika
BYDZIAK 1958
brak
Posty: 7172
Rejestracja: czwartek, 29 gru 2011, 20:51

Re: Bydgoska gwara

Post autor: BYDZIAK 1958 »

^^^ Tak, o to waśnie chodziło. Pamiętam, że raz bywały smaczniejsze, innym razem mniej. Być może zależało to od ilości śladowych, spieczonych drobin mięska. :D
Awatar użytkownika
THERION
brak
Posty: 38
Rejestracja: sobota, 18 sty 2014, 15:18
Lokalizacja: JACHCICE

Re: Bydgoska gwara

Post autor: THERION »

Znacie takie powiedzenie i ich znaczenia? :):) Może część nie jest bydgoska gwarą lecz w moim domu są znane i czasem używane te powiedzenia.
-szwamka
-rojber
-guzb
-lofer
-sznuflować
-tablet
-pory
-śrutować
-pałaszować

pamiętam jak na tzw. ''bobikach'' kurzyliśmy na ulicy z kolegami i sąsiad nas wyzywał "podnoście szkity wy gzuby cholerne'' :):)

W tym momencie zastanawiam się czy to była prawdziwa nazwa modelu rowerka czy nazwa BOBIK sama powstała...
HEJ
Awatar użytkownika
bunkier
brak
Posty: 5306
Rejestracja: czwartek, 9 paź 2008, 23:00
Lokalizacja: Bydgoszcz
Kontakt:

Re: Bydgoska gwara

Post autor: bunkier »

Ja tylko te kojarzę:
-szwamka - gąbka
-rojber - rozrabiaka
-guzb - może chodzi o gzuba, czyli bachora :D
-sznuflować - przerzucać(np. łopatą) u nas mówiło się szuflować
-pałaszować - jeść

Co do Bobika - to była nazwa.
ODPOWIEDZ