^^^
Osoba, która przyniosła rybkę, sama taką dostała ponad 2 lata temu. Jej Bolek również jest sam i pływa w 'kielichu'. Sprzedawca twierdził ponoć, że grzałki nie trzeba i wystarczy 'pokojowa temperatura'. Że tak jak zwierzęta z ciepłych krajów biegają w zoologach po śniegu, bo powiększają objętość swojej tkanki tłuszczowej, dostają grubszej sierści czy puchu, - tak rybka też się przystosuje do 'niższej' temperatury pokojowej. Oczywiście nie wytrzymała by w naszych zimnych wodach jezior czy rzek. Dżordż ma zmienianą wodę maks co 5 dni. Roślinki są żywe a nie z plastiku.
Czytałem to co jest pod linkiem. Na pewno pisali to miłośnicy rybek. Pewnie mają sporo racji. Nie zauważyłem jednak, by rybka pływała 'w koło', czy dawała niepokojące oznaki niezadowolenia czy stresu. Wygląda na to, że się 'nie męczy'.
Ewing pisze:Fajny patent, a w jaki sposób zamocowałeś ten wazonik?
Do karmienia trzeba go ściągać?
Granatowy plastikowy 'dekielek', ma w środku otwór i przez niego przełożony jest wazon. Są tam jeszcze dwa otwory o średnicy ok 3 cm, do karmienia i dla cyrkulacji powietrza. Całość ciekawie wygląda. Gdyby to było 'zwykłe', prostopadłościenne akwarium, to taki lub podobny, większy i wyższy wazon, też bym zainstalował. Fajnie wyglądały by rybki, wpływające do 'wieży'.
