Skrzyneczka z Christianstadt
: wtorek, 14 cze 2011, 21:06
Mam w domu ciekawą pamiątkę po pradziadku... dla mnie cenną, bo sam ją ponoć wykonał. Jest to zdobiona w kwiatki skrzyneczka, nie mam pojęcia z czego zrobiona – ale wiem, że wykonana w roku 1944 przez dziadka, który „pracował dla Niemców”. Ową skrzyneczkę przysłał (?) mojej prababce w prezencie – wewnątrz umieścił na niej inicjały swoje i inicjały prababci. O pradziadku wiemy niewiele.. praktycznie tylko tyle, że był ceniony przez Niemców za zdolności plastyczne i pracował dla nich – na jakich warunkach.. nie wiemy. Dzisiaj jednak pojawiła się iskierka nadziei, że może się dowiemy. Odkryłam bowiem, że na spodzie skrzyneczki na jej zamknięciu – jest napis. Długo nie mogłam go odczytać – bo wygrawerowano go dość niewyraźnie i widać go jedynie w połowie.. ale odczytałam. Napisane tam jest: „Christianstadt”.
Oczywiście nie wiedziałam, co to takiego.
W sieci znalazłam informacje, że była to bliźniacza fabryka D.A.G w Krzystkowicach.
Czyli... mój dziadek nie był w żaden sposób przyjazny Niemcom (tak zwykło się u nas mawiać) – a jedynie zmuszony do pracy dla nich.. - tak właśnie pomyślałam w pierwszej chwili. Bo skoro czytam, że przewożono tam „więźniów” wagonami i umieszczano w barakach, zmuszano do pracy.. to czym miałby się różnić mój pradziadek? Co by robił daleko od rodzinnej Bydgoszczy? Jego również najwidoczniej zmuszano do tej pracy. Ale czy to możliwe, żeby wywozić kogoś do filii D.A.G i zmuszać tam do uprawiania sztuki? Takich przedmiotów jak ta skrzyneczka było więcej. Mamy też na stanie biżuterię, bransoletki... z opowiadań wiemy, że Niemcy nie tylko cenili go za sztukę ale się z nim skumali, płacąc mu za jej uprawianie.
Chciałabym się dowiedzieć, kogo, dlaczego wywożono do Christianstadt... czy istnieją jakieś listy przymusowych „pracowników”? Albo wspomnienia? Czy poza przymusową pracą na budowie czy produkcji, były też inne formy pracy przymusowej w tym miejscu? Czy to możliwe, że osoby uzdolnione plastycznie były tam przetrzymywane po to, by np. wykonywać takie cudeńka jak płaskorzeźba na froncie budynku dyrekcji?
http://www.mmbydgoszcz.pl/302440/2010/6 ... egory=news
Oczywiście nie wiedziałam, co to takiego.
Czyli... mój dziadek nie był w żaden sposób przyjazny Niemcom (tak zwykło się u nas mawiać) – a jedynie zmuszony do pracy dla nich.. - tak właśnie pomyślałam w pierwszej chwili. Bo skoro czytam, że przewożono tam „więźniów” wagonami i umieszczano w barakach, zmuszano do pracy.. to czym miałby się różnić mój pradziadek? Co by robił daleko od rodzinnej Bydgoszczy? Jego również najwidoczniej zmuszano do tej pracy. Ale czy to możliwe, żeby wywozić kogoś do filii D.A.G i zmuszać tam do uprawiania sztuki? Takich przedmiotów jak ta skrzyneczka było więcej. Mamy też na stanie biżuterię, bransoletki... z opowiadań wiemy, że Niemcy nie tylko cenili go za sztukę ale się z nim skumali, płacąc mu za jej uprawianie.
Chciałabym się dowiedzieć, kogo, dlaczego wywożono do Christianstadt... czy istnieją jakieś listy przymusowych „pracowników”? Albo wspomnienia? Czy poza przymusową pracą na budowie czy produkcji, były też inne formy pracy przymusowej w tym miejscu? Czy to możliwe, że osoby uzdolnione plastycznie były tam przetrzymywane po to, by np. wykonywać takie cudeńka jak płaskorzeźba na froncie budynku dyrekcji?
http://www.mmbydgoszcz.pl/302440/2010/6 ... egory=news
