Humor sowiecki (1939)
: poniedziałek, 18 wrz 2017, 11:44
Z "Żołnierz Polski we Francji"...
Przed cerkwią w Moskwie klęczy jakiś staruszek i modli się.
Spacerujący opodal czerwonogwardzista obserwuje
go dłuższy czas, wreszcie podchodzi bliżej.
—Co wy tu wyprawiacie? — pyta.
— Ano, modle się.
— A po co ty się modlisz?
— A no za władze sowiecką, naturalnie modlę się.
— To wiedz stary, że władza sowiecka nie potrzebuje twoich modlitw, a poza tym modlitwa jeszcze nikomu nie pomogła.
— Oj pomaga synu, pomaga.
— Pomaga, powiadasz? A za kogo modliłeś się 20 lat temu?
— Ano, za cara, naturalnie, modliłem się.
— I dużo mu z tego przyszło. Diabli go wzięli, śladu nawet nie zostało.
— Dlatego właśnie teraz też się modlę, synu, właśnie dlatego...
----------------------------------------------
Na Czerwonym Placu w Moskwie
przed mauzoleum, gdzie spoczywają
zwłoki Lenina, staje ojciec z małym
synkiem.
— Tatusiu, co to za grobowiec — pyta chłopczyk.
— To grobowiec Lenina, synku.
— A kto to był Lenin, tatusiu?
— To wiedz synku był taki wielki człowiek, który zdjął z nas łańcuchy...
twojej mamie z szyi łańcuch pereł, a mnie łańcuch od zegarka.
Przed cerkwią w Moskwie klęczy jakiś staruszek i modli się.
Spacerujący opodal czerwonogwardzista obserwuje
go dłuższy czas, wreszcie podchodzi bliżej.
—Co wy tu wyprawiacie? — pyta.
— Ano, modle się.
— A po co ty się modlisz?
— A no za władze sowiecką, naturalnie modlę się.
— To wiedz stary, że władza sowiecka nie potrzebuje twoich modlitw, a poza tym modlitwa jeszcze nikomu nie pomogła.
— Oj pomaga synu, pomaga.
— Pomaga, powiadasz? A za kogo modliłeś się 20 lat temu?
— Ano, za cara, naturalnie, modliłem się.
— I dużo mu z tego przyszło. Diabli go wzięli, śladu nawet nie zostało.
— Dlatego właśnie teraz też się modlę, synu, właśnie dlatego...
----------------------------------------------
Na Czerwonym Placu w Moskwie
przed mauzoleum, gdzie spoczywają
zwłoki Lenina, staje ojciec z małym
synkiem.
— Tatusiu, co to za grobowiec — pyta chłopczyk.
— To grobowiec Lenina, synku.
— A kto to był Lenin, tatusiu?
— To wiedz synku był taki wielki człowiek, który zdjął z nas łańcuchy...
twojej mamie z szyi łańcuch pereł, a mnie łańcuch od zegarka.