Strona 1 z 1
Brama do piekła:-)
: poniedziałek, 6 sie 2018, 13:49
autor: salamon
Gdzie i co się tam mieściło?
Re: Brama do piekła:-)
: poniedziałek, 6 sie 2018, 14:32
autor: zecer
Spod farby da się odcyfrować "Wojsko Polskie". Czyli jakieś koszary. Zapewne już nieistniejące.
Daleko od Bydgoszczy?
Re: Brama do piekła:-)
: poniedziałek, 6 sie 2018, 17:08
autor: salamon
Dobrze kombinujesz
To nieistniejące koszary. Trochę daleko od bydzi, ponad 300 km.
Re: Brama do piekła:-)
: piątek, 10 sie 2018, 14:12
autor: zecer
Za linią Białystok - Garwolin - Kielce - Częstochowa...
Mimo wszystko wiele zlikwidowanych JW mogło się ukryć w takich krzakach.
Bez dalszych podpowiedzi - ja pas.
Re: Brama do piekła:-)
: piątek, 31 sie 2018, 17:47
autor: salamon
zecer pisze:Za linią Białystok - Garwolin - Kielce - Częstochowa...
Mimo wszystko wiele zlikwidowanych JW mogło się ukryć w takich krzakach.
Bez dalszych podpowiedzi - ja pas.
Od strony Bydgoszczy to przed ta linią.
W latach osiemdziesiątych jeden z trzech oddziałów

Re: Brama do piekła:-)
: piątek, 17 lip 2020, 18:56
autor: salamon
Za minionych czasów zsyłano tam "za karę"

Re: Brama do piekła:-)
: piątek, 17 lip 2020, 20:31
autor: szesnasty
Bez strzelania - Orzysz
Re: Brama do piekła:-)
: piątek, 17 lip 2020, 20:46
autor: salamon
szesnasty pisze:Bez strzelania - Orzysz
Tak. Brama jednostki karnej.
Może ktoś opowie jakąś ciekawą historię na temat pobytu w tym "sanatorium"?
Re: Brama do piekła:-)
: wtorek, 21 lip 2020, 21:49
autor: kurgan
Z pobytu to nie, ale opowiem historię mojego teścia, który służył w wojsku na przełomie lat 80/90. Został powołany do służby w jednostce w Czarnem. Na dzień dobry jego oddział został oddelegowany do zabezpieczania otoczenia zakładu karnego (bunt w Czarnem 1989), z opowiadań wiem, że głównym orężem więźniów w walce z tymi, którzy ich otoczyli, były kule betonu z zalanymi prętami zbrojeniowymi. Po buncie nastały czasy, kiedy mój teść stał się głównym mieszkańcem karceru, za wiele różnej maści występków, z ucieczkami włącznie, ostatecznie skierowanym do Orzysza. Na jego szczęście bajzel biurokratyczny tak długo mielił jego przeniesienie, że zdążyli rozformować jednostkę karną i wojsko postanowiło się mojego teścia pozbyć ze swoich szeregów.