Przedstawiam moje ostatnie lepiszcze. Dłuuuuuuuuugo powstawał. Model firmy Maquette + lufa i jarzmo CMK + konwencja własna w sensie "złom modelarski" i blaszki alu z odzysku po produktach płynnych i blaszka miedziana wykorzystywana jako przekładki do resorów, jeszcze z czasów PRL (pożyczona z tatuńciowych piwnicznych magazynów) + figurki MB. Podstawka to wszelkie produkty pozyskane z żoninej kuchni, jak i zapasów zakładowych konserwatorów sprzętów biurowych Najpierw parę fotek warsztatowych: hand made: Tankisty: Malowanie: Brudzenie: A tak to wyszło poskładane do kupy:
- rozwiercić lufę w TT - w 34 pancerz pod włazem kierowcy był mocno wyślizgany od dupsk kolesi wysiadających butami do przodu. Mysle, że mozna to jakos podkreślić
,,Powiedziałem im również, aby nie pracowali w firmach produkujących narzędzia mordu i żeby wyrażali pogardę dla ludzi, którzy myślą, że takie narzędzia są nam potrzebne" - Kurt Vonnegut, Rzeźnia numer pięć