Zawsze można tak: - skromnie (kryzysowe lata mamy ) - jest Autosan - łatwe dojście z dworca do głównej ulicy - bez żadnych fajerwerk i futurystycznych aranżacji
Załączniki
bydgoszcz głowna 2014.jpg (109.62 KiB) Przejrzano 11094 razy
^^^ I ochrona środowiska przymknie oko na wielki dym.
Czy znane są jakieś inne wizki, z szerszym widokiem? Buki z kwiatami i z czymś tam jeszcze, dochodzące do skrzyżowania z Warszawską, są pozamykane i ponoć będą rozebrane. Czy w ich miejscu będą również dworcowe obiekty?
BYDZIAK 1958 pisze:^^^ I ochrona środowiska przymknie oko na wielki dym.
Czy znane są jakieś inne wizki, z szerszym widokiem? Buki z kwiatami i z czymś tam jeszcze, dochodzące do skrzyżowania z Warszawską, są pozamykane i ponoć będą rozebrane. Czy w ich miejscu będą również dworcowe obiekty?
ja nie widziałem innych wizualizacji po za tymi znanymi
"Czekając na idealny moment, możesz nigdy nie rozpocząć dzieła. Zaczynaj już! Zaczynaj tam, gdzie jesteś i jako ten, kim jesteś" - H. Jackson Brown
Natrafiłem na takie zdjęcie, z lat bodaj siedemdziesiątych XXw. Na naszej kolei, to był schyłek 'wieku pary'. Po lewej stronie kadru, w oddali, widać niebieską budkę dźwigu przy składowisku węgla do parowozów. Tor, po którym tam podjeżdżał parowóz, był położony spadziście i we właściwym miejscu załadunku węglem lokomotywa wraz z tendrem była do połowy pod poziomem terenu. Rozwiązanie to ułatwiało sam załadunek węgla i jego obserwację tej czynności, operatorowi w budce dźwigu.
Pierwsze primo - lata siedemdziesiąte w Polsce to epoka pary w pełni. Co więcej, w pierwszej połowie lat 80tych parowozy powróciły na wiele linii obsługiwanych wcześniej przez trakcję spalinową, wiadomo problemy z ropą i awaryjnym taborem. Schyłek to końcówka lat osiemdziesiątych, ostatnie rozkładowe pociągi prowadzone parowozem to pierwsza połowa lat 90tych (poza Wolsztynem oczywiście). W latach 1990-1991 wskutek ostrej zimy przywrócono np. do ruchu niektóre już odstawione w zapas kopciuchy. W latach siedemdziesiątych w zasadzie wycofano parowozy serii przedwojennych, ale w powszechnym użyciu jeszcze przez kilkanaście lat zostały serie wojenne i powojenne. Co do nawęglania - na Bydgoszcz Główna było unikatowe urządzenie do nawęglania, gdzie parowóz zjeżdżał poniżej poziomu gruntu, pod pomost z którego węgiel zsypywano z wózków węglowych do tendra. Dół zasypano we wczesnych latach 90tych. Urządzenie nie było związane ze zwykłym dźwigiem do nawęglania widocznym na zdjęciu powyżej, zresztą często na torze przy takim żurawiu był dół oczystkowy, więc tam torów nie zagłębiano. W sieci krąży zdjęcie Teigreka zjeżdżającego pod nasz pomost do nawęglania.
WDW pisze:Co do nawęglania - na Bydgoszcz Główna było unikatowe urządzenie do nawęglania, gdzie parowóz zjeżdżał poniżej poziomu gruntu, pod pomost z którego węgiel zsypywano z wózków węglowych do tendra. Dół zasypano we wczesnych latach 90tych. Urządzenie nie było związane ze zwykłym dźwigiem do nawęglania widocznym na zdjęciu powyżej, zresztą często na torze przy takim żurawiu był dół oczystkowy, więc tam torów nie zagłębiano. W sieci krąży zdjęcie Teigreka zjeżdżającego pod nasz pomost do nawęglania.
Pamiętam doskonale te urządzenie i miejsce gdzie to było.
WDW pisze:(...) Urządzenie nie było związane ze zwykłym dźwigiem do nawęglania widocznym na zdjęciu powyżej, zresztą często na torze przy takim żurawiu był dół oczystkowy, więc tam torów nie zagłębiano. W sieci krąży zdjęcie Teigreka zjeżdżającego pod nasz pomost do nawęglania.
Wydawało mi się że 'ten z niebieska budką', brał w tym nawęglaniu udział. Choćby pośrednio, przez sypanie węgla do tych wózków (o których nie wspomniałem, bo zapomniałem)
bunkier pisze:Tak trochę w temacie i nie w temacie Moje prywatne nawęglanie
Całą moja makietę przekazałem w inne ręce. Ale mam wciąż do TT-tki sentyment.
Bydziaku, węgiel na wózki trafiał z reguły z zasobnika zsypowego (były różne konstrukcje, od typowych "lejków", po pudła skasowanych talbotów), czasem taśmociągiem prosto z zasieku (obecnie widać taki układ w Wolsztynie), czasem też ręcznie ładowano wózki łopatami. Wózek z węglem był wpychany po szynach pod żuraw stacjonarny, który widać na zdjęciu i podpinany pod pałąk. Taki żuraw stacjonarny nie mógł "sam sobie" napełnić wózków węglem, to zwykły dźwig Może Jaras napisze coś na temat pomostu do nawęglania? Tam raczej też trafiały wózki napełnione węglem w sposób powyższy.
^^^ W takim razie do czego służył tam ten 'dźwig', który swe pole działania miał w promieniu sięgającym tory? Bunkrowi dał radę nawęglać parowozy TT-tki...
W Bydgoszczy węgiel do wózków ładowany był ładowaczem takim podobnym do dżwigu,następnie wózek z węglem trafiał na pomost gdzie zsypywano go do tendra parowozu.