bunkier pisze:Nie pamiętam czy było prezentowane takie zdjęcie:
Widzialem to lub bardzo podobne zdjecie, o ile mnie pamiec nie myli bylo one opublikowane w ktoryms podreczniku do historii i przedstawia wymarsz polskich wojakow. Niestety nie pamietam dokladnie w jakich okolicznosciach.
To źle Ci się wydaje. Zdjęcie z 22 stycznia 1920 r. przedstawia przejazd gen. Józefa Dowbor-Muśnickiego ze Starego Rynku na Plac Wolności gdzie będzie odbierał defiladę oddziałów 2 Dywizji Strzelców Wielkopolskich (15 Wielkopolskiej Dywizji Piechoty) i jazdy stacjonujących w Bydgoszczy po objęciu jej przez Wojsko Polskie w styczniu 1920 r. na mocy Traktatu Wersalskiego. Towarzyszyli mu przedstawiciele armii sprzymierzonych: Francji – płk Marquette (na koniu pierwszy z lewej), Anglii – Rawlings i Włoch – mjr Signorini.
pozdrawiam znad kaszty
http://zecernia.com/html
...bo gdzie tylko dwóch się bije, tam zawsze Polak trzeci chętnie łba nadstawi
bunkier pisze:Nie pamiętam czy było prezentowane takie zdjęcie:
Widzialem to lub bardzo podobne zdjecie, o ile mnie pamiec nie myli bylo one opublikowane w ktoryms podreczniku do historii i przedstawia wymarsz polskich wojakow. Niestety nie pamietam dokladnie w jakich okolicznosciach.
Zecer jak zwykle wyjaśnił co trzeba , ale w uzupełnieniu tematu podrzucę przydatny link
Zdjęcie ze strony Wspominaj Bydgoszcz. Są na nim jeszcze widoczne 'wiaty' przy młynach Rothera. Pod nimi były tam wcześniej swoiste 'podjazdy'. Jeszcze w latach nawet siedemdziesiątych, był tam spory ruch. Kolejki pojazdów, dostawców i odbiorców, kurz, chmary wróbli korzystających z rozsypującego się zboża. Miało to jakiś swój klimat...
To również ze strony 'WB'. Kolega, w latach sześćdziesiątych, miał taką dużą, drewnianą 'strażpożarną', z wystawianą drabiną. Gwarantowała dobrą zabawę, w dynamiczne 'akcje ratownicze'.
Zdjęcie z dostępnej strony FB, Jerzego Kijka. Ujęcie z widoczną, dawną kamienicą na rogu Śniadeckich x Gdańska. Na Krasińskiego był jeszcze ruch kołowy w obu kierunkach.
^^^ Było to bodaj na ul Długosza. Cała kamienica huczała. To mi przypomniało inną historię. Pracowałem kiedyś ze starszym panem, Alojzym P. W tamtym czasie w 'Dzienniczku' - wydaniach niedzielnych, był cykl "Z archiwum MO". Przeczytałem tam o pewnej zbrodni. Szczegółów już nie pamiętam. Zamordowana została żona pana A.P. Morderca był jemu znany. W ostatnich zdaniach tekstu, autor, T. Żołnierowicz, napisał coś w rodzaju, że morderca dostał karę śmierci. Gdy w czasie jednej z rozmów z panem P. wyszło, że to chodziło o jego tragedię i śmierć żony, dopowiedział wtedy, że 'ten drań krótko siedział i dawno jest na wolności'.
^^^ To często używane powiedzenie, bardzo dziwiło 'ludzi z zewnątrz', przyjeżdżających do B. Nie znali sprawy, nie znali Rączki... Mi to tak utkwiło w pamięci, że nawet obecnie słysząc zapowiedź w TV: "Rączka gotuje', czy jakoś tak, to pierwsze skojarzenie jest wciąż z 'tamtym' Rączką.