Tak, to to miejsce. W czasach świetności z pyska lwa płynęła woda, obok sa bardzo stylowe kamienne ławeczki i jakieś nasadzenia. Zarówno ten romantyczny ogródek jak i przychodnia popada w ruinę. Wielka szkoda bo obiekt i miejsce atrakcyjne. Chciałam jeszcze tylko dodać, że na budynku przychodni widnieje płaskorzeźba węża eskulapa. Zastanawiam sie czy budynek od momentu powstania, zawsze był związany z służbą zdrowia?
chodzac do liceum codziennie spogladalam w te strone.... to miejsce jeste takie ukryte, zapomniane, przez to, przynajmniej u mnie wywolywalo zawsze niesamowite emocje