To jedziemy , z tym mostem . Czy jest to Mińska ? Jeżeli tak, to czy dom majaczący w tle to ten przy Flisackiej ? Przed przejazdem . Oto fotki z dnia dzisiejszego .
-- 16 sie 2009 --
Mam mały problem , aby wstawić resztę zdjęć . Mimo to kontynuuje wątek . W 1939 do lat 70 mosty stały obok siebie. Później zostały rozsunięte . Na kolejnych zdjęciach przedstawię wolny przyczółek .
Załączniki
Teoretycznie , w 1939 z tej strony zrobiono zdjęcie .
HPIM2382.JPG (116.52 KiB) Przejrzano 31212 razy
Zdjęcie od strony ulicy Flisackiej . Mosty są dalej od siebie niż przed wojną . O ile pamiętam na początku lat 70- tych kolejowy został odsunięty.
HPIM2386.JPG (107.07 KiB) Przejrzano 31216 razy
To jest zdjęcie od strony Bronikowskiego. Prawy most jest kolejowy . Na oryginale widać w tle dom . I tylko z tej strony byłby widoczny , dom na Flisackiej . Teraz zieleń go zasłania.
to ja swoje 3 gr dodam... w latach osiemdziesiatych most który na wspolczesnym zdjeciu jest drogowym byl kolejowy ( byc moze to ten ocalaly na zdjeciu wojennym?) tzn w latach 80-tych elektryfikowano linie kolejowa do PIly i trakcja elektr. "nie miescila" sie w swietle mostu - most byl za niski, wiec kolejowy "przełozono" na ciag ul. Minskiej a kolejowy zbudowano nowy, po wojnie do lat 80-tych nie bylo przejazdu ul.minska do bronikowskiego zrodlo z ktorego mam ta informacje jest pewne na 90%:)
Pierwotnie mosty stały blisko siebie. Na zdjęciu wolny przyczółek . Historia niszczenia bydgoskich mostów 4 września 1939 roku jest dosyć interesująca . Nie wszystkie udało się skutecznie wysadzić . Jednym z powodów był sposób w jaki to robiono . Używano do tego bomb lotniczych które detonowano na moście. Dlatego nie zarwano mostów na Nowym Kanale , ul. Grunwaldza , na Kr. Jadwigi , na Dmowskiego ( ob. Mostowa) oraz jeden na Mińskiej . Nie zniszczono żadnego z mostów kolejowych , kierunek Berlin . Chociaż , najstarszy z nich nosi ślady po uszkodzeniu . Nie udało mi się ustalić czy przyczyną tego uszkodzenia był nalot w dniu 2 września , czy działania polskich saperów. Temat jest rozwojowy . Jak opanuję wstawianie fotek bez zbytniego obciążania serwera to pokażę o co biega.
Aby nie mnożyć wątków o mostach , które uległy zniszczeniu w 39 ' , będę zamieszczał zdjęcia w tym dziale. Chyba , że Administracja ma inne zdanie.
Załączniki
Tak wyglądała robota polskich saperów. Most na Dmowskiego został tylko uszkodzony , ale nie zarwał się . Detonacja bomb lotniczych na powierzchni mostu była nieskuteczna.
Dmowskiego.jpg (36.85 KiB) Przejrzano 31015 razy
Most pomocniczy na Dmowskiego ( ob. Mostowa) , przerzucony naprzeciw spichrzy . W dolnym rogu widać balustradę remontowanego mostu.
Most pomocniczy na Dmowskiego.jpg (67.26 KiB) Przejrzano 31041 razy
Remont mostu , po zajęciu miasta przez Niemców. Z lewej dom przy ulicy Marcinkowskiego , połowa tego budynku stoi do dzisiaj.
Focha remont.jpg (26.16 KiB) Przejrzano 31037 razy
Zerwany most przy ulicy Marsz. Focha. Z tył widoczny , nieistniejący budynek klubu wioślarskiego Zawisza
Most na Focha.jpg (130.9 KiB) Przejrzano 31072 razy
Most w Fordonie. Co prawda Fordon nie leżał wówczas w granicach miasta , ale był to najdłuższy most zniszczony w najbliższej okolicy . Wybudowany w 1893 miał 1392 metry długości.Zniszczony w 1939 , prowizorycznie naprawiony w 1940 , ponownie zniszczony w 45. Ciekawostką jest to że most fordoński , a właściwe jego części pojechały w Polskę. Po remoncie w latach 50 ( 56?) , most skrócono do 996 m. Kilka fotek . Jak było :
Załączniki
Tak ,tak , ten też jest " nasz" fordoński. Stoi w Brzegu. Tak to Fordon podzielił się mostem.
Brzeg 2.jpg (67.07 KiB) Przejrzano 30882 razy
To też most z Fordonu . Obecnie stoi w Czarnkowie nad Notecią.
Czarnków.JPG (53.33 KiB) Przejrzano 30934 razy
1939. Przeprawa przez Wisłę. Z lewej strony , w rogu , widoczny wysadzony most w Fordonie.
Mosty przy ulicy Mińskiej , raz jeszcze. Odbudowa ? Zdjęcie wykonano po zajęciu Bydgoszczy przez Niemców. Ulica Mińska straciła bezpowrotnie jeszcze jeden most. W 1939 roku wysadzono most na kanale, między Mińską a Spacerową ( na przeciw Kruszyńskiej i Mińskiej). Tu doszło do wymiany ognia. Jeszcze w latach 70 -tych wykopaliśmy po stronie ul. Spacerowej dziesiątki polskich łusek.
Załączniki
Most na kanale.JPG (64.04 KiB) Przejrzano 30863 razy
przyczólki na kanale.JPG (94.19 KiB) Przejrzano 30865 razy
pozostałości nawierzchni.JPG (107.46 KiB) Przejrzano 30873 razy
Mińska.jpg (62.95 KiB) Przejrzano 30879 razy
Ostatnio zmieniony środa, 2 wrz 2009, 09:07 przez seth, łącznie zmieniany 4 razy.
Co do wykorzystania elementów mostu fordońskiego w innych miejscach, to przeciez most drogowy przez Wisłę w Toruniu pierwotnie był mostem kolejowym w Opaleniu koło Kwidzyna. Most został rozebrany w 1928 r. bo w związku z przebiegiem granicy polsko-niemieckiej był już niepotrzebny (właściwie prowadził donikąd).
Szkoda tego mostu między Spacerową i Mińską. Przydałby sie teraz. Przejazd z Osowej Góry na Nakielską to wielokilometrowa wyprawa przez Bronikowskiego lub obwodnicą.
Teraz most kolejowy i jego tajemnica. W mojej rodzinie byli kolejarze, ale nigdy nie przyszło mi do głowy zapytać , kiedy powstało to uszkodzenie . Czy jest to uderzenie po bombie z 2 września 1939 ? Może robota niemieckich saperów w 1945 ? Przyznaję, że nie wiem . Spróbujmy to wyjaśnić, prawda zwykle jest gdzieś obok. Most kolejowy łączący Bydgoszcz z Berlinem zbudowano ok. 1852 , jadąc od strony Jachcic/ Czyżkówka, wyraźnie widać uzupełnienie inna cegłą. Pewna część mostu uległa zniszczeniu i runęła do Brdy, mimo to most przetrwał i został naprawiony. Kiedy ?
Ciekawą historię dotyczącą most kolejowego nad Brdą na Okolu opowiedział mi ojciec mojego kolegi. Podczas wyzwalania Bydgoszczy przez Armię Czerwoną miał kilkanaście lat. Most był zaminowany i pilnie strzeżony przez jednostki niemieckie. Prawdopodobie grupa czerwonoarmiejców przebrana w mundury wehrmachtu i władając płynnie językiem niemieckim opanowała most i nie dopuściła do jego wysadzenia. Po tym zdarzeniu radzieckie czołgi lub pojadzy pancerne przedarły się mostem w kierunku ul. Rycerskiej. Na końcu tejże ulicy w pobliżu spedycji towarowej znajdowało się gniazdo niemieckiej obrony (kilka domów z pruskiego muru, obecnie stoi tylko jeden). Tak wspomina ten dzień: ...mieszkaliśmy niedaleko ul. Rycerskiej. Na dworze dało się słyszeć odgłosy strzelaniny. Matka zabroniła mi opuszczać mieszkanie ale moja ciekawość była silniejsza. Na dworze było zimno i sypał drobny śnieg. Biegłem w pobliżu ul. Rycerskiej. W pewnym momencie gwałtownie rzuciłem się na chodnik, a seria z karabinu przeleciała nad moją głową. Tuż obok chałupy z pruskiego muru było stanowisko hajotów z Okola. Znałem ich z widzenia. Często popisywali się swoją hitlerowską butą plując na ludzi o których wiedzieli, że są Polakami. Z tego co pamiętam obsługiwali jakąś armatę i mięli z sobą też mausery oraz panzerfausty. Z kolei w oknach chałup z pruskie muru widać było skulone postacie żołnierzy gotowych do strzału. Ludzie mówili, że siedzą tam „trupie główki” (prawdopodobnie Łotysze z SS Lettland). W pewnym momencie wywiązała się gwałtowna strzelanina. Natychmiast schroniłem się w bramie. Po kilkunastu minutach dało się zauważyć podniesione do góry ręce hajotów i wychodzących z rękoma na karku Łotyszy. Rosjanie grozili im pięściami, głośno krzyczeli, popychali i tłukli kolbami po głowach. Pewien człowiek powiedział żebym lepiej poszedł do domu. Niestety moja ciekawość była silniejsza i tak po godzinie znowu pojawiłem się przy ul. Rycerskiej. Drzwi od chałupy z pruskiego muru było szeroko otwarte. Postanowiłem wejść do środka. Na podłodze były ślady krwi. Ciekawy dalszych wrażeń wszedłem do piwnicy, gdzie natknąłem się na kilkanaście trupów prawdopodobnie rozstrzelanych Łotyszy. Wszyscy mięli rozerwane głowy. Dopiero po latach uświadomiłem sobie, że mogła być to robota NKWD. Co się dalej z nimi stało nie potrafię powiedzieć. Ludzie przez kilka następnych dni po wyzwoleniu unikali tego miejsca i o nic nie pytali.