Forum Bydgoskiego Stowarzyszenia Miłośników Zabytków "BUNKIER"
UWAGA: W przypadku problemów technicznych z forum lub problemów z rejestracją prosimy o kontakt pod adresem: forum@bsmz.org lub prosimy pisać w dziale "POMOC" (dział ten nie wymaga rejestracji).
Po raz pierwszy w historii naszego działu FOTO ZAGADKI, w wyniku narady z członkami Stowarzyszenia, postanowiłam popsuć zabawę z odgadywaniem i zdradzić Wam obiekt którego dotyczy. Powodem tej decyzji jest wyjątkowość i unikalność tego miejsca oraz chęć ocalenia go od zagłady, która zdaje się być nieunikniona. Budowla znajduje się w centrum miasta, nie na uboczu, a w miejscu uczęszczanym i "ogólnodostępnym". Z pewnością wszyscy Bydgoszczanie i większość forumowiczów często mija ją, nie znając jej pochodzenia, niegdysiejszej funkcji i zachowanych wewnątrz reliktów.
"Tajemnicze tunele do Berlina " to wnętrze ostatniego w naszym Mieście, w dodatku doskonale zachowanego pieca do wypalania ceramiki (budowlanej) Znajduje się on przy ulicy Chodkiewicza pod nr 13
Przyznam, że mało bywam w tamtym rejonie i nie kojarzę budynku. Tylko on jest pozostałością po całej dawnej fabryce? Ten 'tunel', jest w nim na poziomie "0", czy w piwnicach?
Na planie z 1854/55 roku w tym miejscu jest jeszcze pusto, więc można założyć, że gdzieś w przedziale 1856-1875. Budynek ma więc coś około 150 lat. Edit Znalazłem inną mapę sporządzoną między innymi na podstawie powyższego planu, która może wskazywać, że budynek stał już jednak w 1854 roku. Widoczna droga powyżej budynku już nie istnieje, a ul.Chodkiewicza wpasowuje się moim zdaniem prawie dokładnie pod nim (na czerwono)
Załączniki
Croquis_der_Umgegend_von_Bromberg.jpg (143.71 KiB) Przejrzano 128382 razy
Croquis_der_Umgegend_von_Bromberg2.jpg (147.66 KiB) Przejrzano 128382 razy
Pierwotnie tereny pomiędzy ul Gdańską, a dzisiejszą Ogińskiego, poczynając od Brdy, do dzisiejszej ul. Kamiennej, stanowiły folwark Grodztwo, będący w rękach rodziny Brückmann. Zbudowania folwarku zlokalizowane były w miejscu dzisiejszego ronda Jagiellonów.
Za Brückmann-ów, najprawdopodobniej istniała juz folwarczna cegielnia, (przed 1820r) gdyż w tamtych czasach, z reguły, większość folwarków posiadała własne „zaplecze”.
Cegielnia zlokalizowana była w poprzek dzisiejszej ul. Niemcewicza, zajmowała teren późniejszego ogrodu botanicznego, a odkrywka gliny ciągnęła się wzdłuż południowej strony ul. Chodkiewicza. Folwark był z czasem „okrawany”. Zachodnia granica przesunięta do ul. 20-tego stycznia, wydzielony teren cmentarza ewangelickiego (Park Sztywnych).
W rodzinę Brückmann „wżenił się” i w efekcie przejął cały majątek, nauczyciel liceum - Carl Hempel. Rozwinął on produkcję cegły jak i asortyment elementów ceramicznych na skalę przemysłową. Prawdopodobnie w efekcie tej ekspansji, lub też wyczerpania się zasobów gliny, powstała nowa odkrywka po północnej stronie ul, Chodkiewicza. W 1875 roku, jako jeden z pierwszych w Bydgoszczy uruchomił piec pierścieniowy. Sukcesywnie unowocześniał i mechanizował produkcję.
Hempel uruchomił tez następną cegielnię przy „drodze na Bielice” - dzisiaj rejon ul. Powstańców Wielkopolskich -Sułkowskiego-Poniatowskiego.
Posiadał również udziały w cegielni „Prinzenthal” (Wilczak) - wł. Grundmann, (bliska rodzina)
1 Kwietnia 1901 miasto wykupiło cały folwark Grodztwo przyłączając go do miasta. W 1903 roku cegielnię przy ul. Chodkiewicza wziął w dzierżawę od miasta kupiec Julius Berger.
Teren atrakcyjny inwestycyjnie ale może jakby dotrzeć bezpośrednio do p.Bruskiego to hasło 150 lat, zabytek, huczne otwarcie przed wyborami itp. jakoś na niego zadziała. To chyba jedyna droga ocalenia tej budowli.
Wypowiedź dla EB z 07.11.2017: "Jeśli budynek ten rzeczywiście będzie posiadał istotną wartość, to go ocalimy - deklaruje miejski konserwator zabytków, Sławomir Marcysiak."
Później wstawię zdjęcia, ale jeszcze w ubiegłą sobotę udało mi się wejść do środka. Wczoraj z tramwaju zobaczyłem, że "wejście" do środka zostało zabite dyktami. Jeśli ktoś chce się jeszcze wybrał, a nie zrobił tego dotychczas - niech się nie nastawia. Niestety, obawiam się, że za dużo już o historii tego obiektu się nie dowiemy bo nie wierzę ani w możliwość badań na miejscu, ani w dobrą wolę dewelopera. Firma, która "zdobyła" ten teren nie jest firmą bydgoską i gdyby nie członkowie Stowarzyszenia, a następnie zainteresowanie ze strony mediów zupełnie po cichu wyburzyłaby ponad 150-letni obiekt. Teraz będzie im trudniej, ale... Szkoda bo straciliśmy obiekt na Fordonie, a zaraz stracimy na Chodkiewicza. Niestety, ale konserwator zabytków ma obowiązek dbać o dziedzictwo miasta. Czy robi to dobrze? każdy ma prawo do własnej oceny.. Ale dziedzictwem naszego miasta obiekty przemysłowe z pewnością są!
"- Nie jest możliwe w tej chwili spenetrowanie całego wnętrza bez specjalnego przygotowania - mówi Sławomir Marcysiak." Tak, bez flaszki i zagrychy ani rusz.
"- Raczej w pomieszczeniach tych znajdowała się suszarnia..." Tak, zioła suszyli.
"- Jeśli budynek będzie miał realną wartość materialną zabytkową, to będzie możliwe jego zachowanie - dodaje Sławomir Marcysiak." Kolejny bełkot tego pana. Tak jak zachował betonowe słupy od trakcji, parowozownię, dom śluzowych czy schrony przy D.A.G. oraz wiele innych obiektów. Dużo mówi, a jeszcze mniej robi.
Taka gazetowa informacja żyje jeden dzień. Pan Marcysiak ładnie przed czytelnikami się wysłowi, a oni i tak zazwyczaj tego nie analizują. Dobre wrażenie, po przeczytaniu pięknych słów zostaje, a budynki znikają jeden za drugim.